Gdy z mocną siłą zatrzaskują się za nim drzwi, Ty
osuwasz się po ścianie, kryjesz rozmazaną od płaczu twarz w dłoniach i
ponownie zalewasz się łzami. Właśnie straciłaś być może najważniejszą
osobę w Twoim życiu. Przez własną głupotę. Przez to, że gdy on harował
na Pucharze Świata, Ty raz jedyny raz zabawiłaś się z jakimś kompletnie
nieznajomym ci koleżką. Chwila słabości, powiadają. W jego mieszkaniu, w
jego sypialni, w jego łóżku. Ale zapomniałaś o jednej, bardzo istotnej
sprawie. Że jego przyjaciel posiada klucze do lokum, tak w razie wu. I
jego przyjaciel wszedł niepostrzeżenie pewnego wieczoru, akurat tego
wieczoru do mieszkania, a ty nawet go nie zauważyłaś, przeżywając
rozkoszne chwile z nieznajomym. A że on zawsze wierzy swojemu
przyjacielowi, bo przyjaciel nigdy nie kłamie. I teraz też nie
skłamał.Wyznał mu najświętszą prawdę.
Rok
waszego związku, za przeproszeniem poszedł się jebać. Dopiero co
wspólnie przezywaliście pierwszą rocznice. Romantyczna kolacja, kino,
spacer, upojna noc. A już miesiąc później,dokładniej 5 grudnia on wpada
do mieszkania i wykrzykuje tylko Jak mogłaś? Ufałem Ci.
Podnosisz
się z podłogi,kierując do sypialni. Gotuję się w tobie, z furią
otwierasz jego szafę i wysypujesz wszystko na podłogę. Rozrzucasz rzeczy
po całym pomieszczeniu.Gniewnym, brązowym wzrokiem szukasz jego
ulubionej koszuli. Gdy ją odnajdujesz,znów opadasz na podłogę i tulisz
ją do swojego policzka. Mimo, że dawno jej nie nosił, pachnie nim. Nie
chcesz nawet widzieć jak wyglądasz, bo tusz zmieszał się z łzami i
strumieniami lał się po twojej twarzy. Dziś jako tako
wyglądałaś,umalowałaś się, uczesałaś na jego przyjazd. Poza tym od
tygodnia nie wychodziłaś na dwór. Od tygodnia nie miałaś chęci do życia.
Od tygodnia tylko płakałaś. On tygodnia obawiałaś się jego powrotu. Bo
tydzień temu go zdradziłaś. Bo tydzień temu byłaś zimną suką. A dziś
tylko to przypieczętowałaś, pozwalając mu odejść. Nie tłumacząc się, nie
błagając go o przebaczenie, bo po co? Bo wiesz, że najgorszą rzeczą do
wybaczenia, jest zdrada.
Trafiłam na Twojego bloga przypadkiem i nadrabiam zaległości. Prolog mnie wcianął i to bardzo. Czytam dalej.
OdpowiedzUsuń