Budzi Cię dzwonek do
drzwi. Zdenerwowana, z zapuchniętą twarzą od płaczu spoglądasz na zegarek. Przed
północą. Kto normalny wybiera taką porę na odwiedziny?! Zakładasz na siebie
szlafrok i ostrożnie otwierasz drzwi. To co widzisz, zaskakuję cię jeszcze bardziej,
niż sam fakt pobudki o dwunastej. Możemy
porozmawiać? Gestem ręki zapraszasz
go do środka. Słucham, mówisz gdy on
już siedzi na kanapie. Czy to naprawdę
moje dziecko? Spodziewałaś się tego pytania Już powiedziałam, że tak. Skoro
mi nie wierzysz, możesz zrobić testy. Wybacz, ale czy coś jeszcze? Jestem
śpiąca. Spojrzałaś mu w oczy. I to był poważny błąd. Topisz się w błękitnym
oceanie. Możemy porozmawiać? Ale tak normalnie,
jak dorośli ludzie. Toniesz. Tak. Amanda,
dlaczego? Czemu mnie zostawiałaś? Stop! Nie zwijasz masztu, próbujesz znów
wbić się na falę. Ja cię zostawiłam? Nie,
to ty uciekłeś. Jak tchórz. Ale to ty mnie zdradziłaś! Puściłaś się z jakimś facetem! Zatonęłaś. Wyjdź, proszę wyjdź stąd. On posłusznie opuszcza mieszkanie, nie
mówiąc ani słowa. A ty, opadasz na łóżko, zatapiając się tym razem w oceanie
łez.
~^~
Siada na parapecie i
kryję twarz w dużych dłoniach. Idioto,
jak mogłeś powiedzieć coś takiego?! Codziennie zadaje sobie to pytanie.
Czuję, że łzy leją mu się po twarzy. Pierwszy raz od rozstania z Tobą, on
płakał. Płakał jak małe dziecko. Bo Cię stracił. I być może stracił swojego
synka. Stracił, ale nie przestał kochać. Przecież prawdziwa miłość wybaczy
wszystko, nawet to co najgorsze – zdradę. Przecież prawdziwa miłość nie umiera
nigdy, ona zawsze się uchroni. Ale on za późno to zrozumiał, teraz już wie, że
Cię nie odzyska. Nie po tym, co dziś powiedział, zrobił. Zaciągając się papierosem,
przymknął oczy i wspomniał dzień, w którym Cię poznał. Najpiękniejszy dzień w
jego życiu. Obiecał sobie, że nigdy Cię nie skrzywdzi, że zawsze będziecie
razem. A teraz, przez błahą sprawę Ty, jego Amanda, nie jesteś już jego. Jesteś
niczyja. Szkoda, tylko że Ty w tym momencie mówisz do siebie On nie jest już mój, zdradziłam go, zraniłam, straciłam.
Tak, wielka szkoda.
*
Pokłóciłam się na dobre z Onetem, witam na Blogspocie.
Mnie się to cholernie nie podoba, ale nie mam siły tego zmieniać czy poprawiać.
Zostały dwie części, pojawią się niedługo, a tymczasem zapraszam na coś nowego, na Kawę.